Dziś ostatnia część relacji z pobytu w krainie miniatur w Hamburgu. W poprzednich wpisach prezentowałem dzień i noc w małym świecie, dziś drobiazgi które można wypatrzeć na makietach. Jak chociażby nożyczki na powyższym zdjęciu, zgubione przez modelarza, z którymi małe ludki muszą zrobić porządek.
A jak małe są to elementy widać na zdjęciu poniżej przedstawiającym szejka wsiadającego z lwem do limuzyny. Udało mi się uchwycić rękę, wyglądającą jak ręka opaczności wskazująca z nieba i dająca nam paluchem skalę porównawczą.
  
Na parkingu dzieję się zresztą wiele więcej, ot na przykład jeździec przeskakujący przez szlaban.

Koń to nie jedyne dziwnie zachowujące się zwierzę. Szaleją również krowy. Niżej niby zwykłe zdjęcie pastwiska ze stadem pasących się krów, ale nie dajmy się zwieść. Na pewno będziemy mieli ochotę na czekoladę, ponieważ kręci się tam reklama.
To nie jedyny wyczyn krów. Na innej makiecie widzimy, nieostre przez wodę, nurkujące i pasące się na dnie morza krowy w maskach i butlach tlenowych na grzbietach.

Z innych zwierząt, które udało mi się dostrzec w dziwnym  zachowaniu, moją największą sympatię wzbudziły pingwiny. Wśród jeżdżących elektrycznych kolejek, czekała na swój pociąg rodzina pingwinów z bagażem i misiem na smyczy.


Poza zabawnymi scenami możemy również dostrzec drobiazgi zdarzające się tak jak w dużym świecie. Na przykład wypadek drogowy.


Oglądając miniaturkę banku możemy dostrzec, że w tym małym świecie też są przestępcy. Wystarczy zajrzeć z boku makiety, aby zobaczyć podkop wykonany do skarbca.

Pewnie dlatego inni mieszkańcy makiet, korzystają z innych form oszczędzania złota.


To oczywiście nie wszystkie ciekawostki które udało mi się dostrzec i na pewno wiele jeszcze umknęło mojej uwadze, mam jednak nadzieję, że moje wpisy zachęciły do odwiedzenia tego ciekawego miejsca.