Święto Śliwki w Strzelcach Dolnych
Dwa tygodnie po uczcie na festynie w Grucznie pora na kolejną porcję pysznego tradycyjnego jedzenia. Tym razem w uroczo usytuowanych Strzelcach Dolnych w Dolinie Dolnej Wisły, tuż za Bydgoszczą. Festyn z roku na rok przyciąga coraz większą ilość smakoszy, głównie z Bydgoszcz. Produktem numer jeden są oczywiście powidła z uprawianych w okolicy śliwek. Są one smażone przez kilka godzin w specjalnych kotłach.
Poza śliwkowymi powidłami można było skosztować oczywiście i innych specjałów z owoców, warzyw i miodów, w najróżniejszych kombinacjach smakowych. Mnie najbardziej zachwyciła Musztarda piernikowa sporządzona według receptury z XVIII w. Pyszność ;)
A do popicia mieliśmy ogromny wybór domowych nalewek i win.
Jako kierowca musiałem się zadowolić kruszonym lodem z sokiem malinowym. I był to świetny pomysł, bo pogoda nie żałowała nam słońca.
Na koniec, korzystając z wolnego jeszcze miejsca w moim żołądku raczyłem się pajdą chleba z domowym smalcem i kiszonym ogórkiem.
A gdzie śliwki? No pięknie, nie zrobiłem zdjęcia żadnej śliwce ;( No trudno będę musiał pojechać jeszcze raz do Strzelec Dolnych w przyszłym roku ;)
Powidła tradycyjne, lub z dodatkiem innych owoców przygotowywane są według sprawdzonych domowych receptur. Najlepiej smakują na chlebach wypiekanych w tradycyjny sposób na zakwasie, bez konserwantów i spulchniaczy.
Poza śliwkowymi powidłami można było skosztować oczywiście i innych specjałów z owoców, warzyw i miodów, w najróżniejszych kombinacjach smakowych. Mnie najbardziej zachwyciła Musztarda piernikowa sporządzona według receptury z XVIII w. Pyszność ;)
A do popicia mieliśmy ogromny wybór domowych nalewek i win.
Jako kierowca musiałem się zadowolić kruszonym lodem z sokiem malinowym. I był to świetny pomysł, bo pogoda nie żałowała nam słońca.
Na koniec, korzystając z wolnego jeszcze miejsca w moim żołądku raczyłem się pajdą chleba z domowym smalcem i kiszonym ogórkiem.
A gdzie śliwki? No pięknie, nie zrobiłem zdjęcia żadnej śliwce ;( No trudno będę musiał pojechać jeszcze raz do Strzelec Dolnych w przyszłym roku ;)
no wlasnie czytam i czytam i patrze, i jeszcze raz do gory, nie bylo w tytule cos o sliwkach, no bylo, ale ani jednej sliwki!
OdpowiedzUsuńfajne zdjcia,
renia
Słój wygląda rewelacyjnie. Super kadry. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak niewiele trzeba. Pajda chleba, domowy smalec i ogórek kiszony. Pamiętam takie jedzenie dawniej w domu. Z dzisiejszej słoniny takiego smalcu już się nie da zrobić, niestety.
OdpowiedzUsuńSmakowity post, pozdrawiam :)